Myślę, że każdemu z nas pewne pojęcia mimowolnie zapadają głęboko w pamięć. Wśród pojęć, od których nie mogę się uwolnić są dwa, które poznałam będąc uczennicą pierwszej klasy liceum ekonomicznego. Są to: zachowanie marketingowe i zachowanie niemarketingowe. W minioną sobotę byłam świadkiem niemarketingowego zachowania i to w najczystszym tego słowa znaczeniu i to od przywołania tego zdarzenia chciałabym dziś rozpocząć.
Godzina 6.10 rano – wpadam z pośpiechem na dworzec Łódź Fabryczna. Do odjazdu pociągu zostało tylko 20 minut. Docieram do holu głównego i dopada mnie przerażenie! Do każdej z trzech czynnych kas ogromna kolejka! Rozbieganymi oczami próbuję zweryfikować, która „posuwa się” najszybciej. Wybrałam środkową i to był dobry wybór, bo dostarczył mi kolejnych przemyśleń na temat marketingu i związanych z nim pojęć. Ku mojemu zdziwieniu kolejka zmniejszała się dosyć sprawnie. Co prawda kilka razy zostało mi podniesione ciśnienie, gdy słyszałam szczegółowe pytania, jakimi niektórzy podróżnicy zasypywali kasjerkę. „Rozumiem, że chcesz znać szczegóły, ale błagam nie teraz, kiedy zostało kilka minut do gwizdka oznajmiającego odjazd pociągu Łódź Fabryczna – Warszawa Wschodnia!”.
Przede mną w kolejce stała anglojęzyczna dziewczyna. Były z nią dwie towarzyszki, które sprytnie zajmowały kolejkę w dwóch sąsiednich ciągach. Co chwila wymieniały pewne informacje, dzięki czemu do moich uszu docierał wspaniały dźwięk pięknego, amerykańskiego akcentu. To, co dla mnie stanowiło ukojenie duszy na Panią kasjerkę podziałało, jak „płachta na byka”. Bingo! Moja kolejka była najsprawniejsza i dwie towarzyszki dziewczyny stojącej przede mną dołączyły do nas. No i się zaczęło. Na szczęście dla Pani kasjerki jedna z dziewczyn „łamaną” polszczyzną poprosiła o trzy ulgowe bilety do Warszawy Centralnej. Najtrudniejsze okazało się jednak przekazanie kwoty należnej do zapłaty. Pani kasjerka wymamrotała coś pod nosem, co ledwo ja, jako rodowita Polska, byłam w stanie zrozumieć. Dziewczyny popatrzyły na siebie ze zdziwieniem, a po chwili ich zatroskany wzrok ponownie spoczął na twarzy kasjerki. „No, tak. Skoro nie rozumieją po cichu, z pewnością jak wykrzyczę im kwotę należną do zapłaty zrozumieją o co chodzi” – pomyślała kasjerka i wykrzyczała kwotę tak głośno, że z pewnością usłyszał ją nawet ten, kto stał na najbardziej oddalonym peronie. Nie, nie, nie. Nie tędy droga! I to był moment, w którym pomyślałam, że czas włączyć się do rozmowy i wyrwać dziewczyny z opresji coraz bardziej rozzłoszczonej kasjerki. Pomyślałam jednak, że tym razem zamienię się w biernego obserwatora i pozwolę sprawom toczyć się własnym tokiem. I wtedy nastąpił punkt kulminacyjny całej sytuacji. Pani kasjerka nie dość, że nie była w stanie wydusić z siebie słowa po angielsku to jeszcze dopuściła się strasznego grzechu – przestała ukrywać swoje niezadowolenie, zaczęła kiwać głową i mamrotać coś pod nosem.
No tak. Nic dziwnego! Kto by spodziewał się pracując na dworcu kolejowym spotkać obcokrajowców? Nie, nie, to przecież niemożliwe! Dziewczyny posmutniały i wysypały na ladę całą gotówkę, jaką miały. Pani Kasjerka wstała i zaczęła grzebać, przebierać, rozsuwać, aż w końcu doliczyła się pożądanej kwoty. Dziewczyny smutne i zdegustowane odeszły od kasy, a potem mijając je usłyszałam: „Why was she so angry at us? It wasn’t fair!”
Brawo Pani Kasjerko! Ma Pani szczęście, że to nie ja jestem Pani szefową, bo tamta sobota byłaby dla Pani ostatnim dniem pracy. Dzięki Pani postawie w świat pójdzie wspaniała opinia o miłych, życzliwych i pomocnych Polakach! To przykład tzw. zachowania niemarketingowego, na które może pozwolić sobie tylko byt, który nie musi starać się o klientów, bo oni nie mając innego wyjścia i tak skorzystają z usług, mimo ich beznadziejnej jakości!
Puenta: Jeżeli Wy zachowalibyście się tak, jak tamta kasjerka to proszę Was w imieniu Waszych Klientów! Nie róbcie im krzywdy i czasem nie myślcie o pracy w marketingu, a tym bardziej nie zakładajcie swojej firmy!
Na szczęście w gospodarce rynkowej, takich bytów jak PKP jest niezmiernie mało, zatem każdy z nas musi prezentować w stosunku do Klienta zachowanie marketingowe. O znaczeniu doboru właściwej osoby, która będzie nas bezpośrednio reprezentowała przed Klientem będę pisała nieco później. Najpierw skupmy się na obiecywanych nowoczesnych instrumentach marketingu.
Ostatnio pisałam o jednym z narzędzi, jakie oferuje nam Google. Aby zachować pewien ład i skład przekazu dzisiaj będzie o kolejnym dobrodziejstwie z rodziny Google, jakim jest AdWords.
Kilka lat temu pracowałam w firmie ubezpieczeniowej. Zajmowałam się sprzedażą OFE, IKE i funduszy inwestycyjnych. Praca w tej branży polega na ciągłym poszukiwaniu Klientów na przeróżne sposoby, gdyż Twoje wynagrodzenie tylko i wyłącznie zależy od poziomu sprzedaży (prowizja). Było to cenne doświadczenie, dzięki któremu poznałam kilka sprytnych technik wyszukiwania Klientów. Ja wyznaję jednak inną zasadę.
Ja nie szukam Klientów! To oni szukają mnie!
Ja tylko daję im szansę na znalezienie mnie i świetnej, kompleksowej usługi, jaką mogę im zaoferować. Jestem pewna, że i Wy jeśli prowadzicie własny biznes macie świetny produkt – najlepszy! Jak donosi Wikipedia, Adwords to „system reklamowy pozwalający na wyświetlanie linków sponsorowanych w wynikach wyszukiwania wyszukiwarki Google i na stronach współpracujących w ramach programu Google AdSense”. Udostępnienie tejże usługi było przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, gdyż, jak dalej informuje Wikipedia „wszystkie formy reklamy emitowane przez Google stanowiły 23,7% rynku reklamy internetowej w Stanach Zjednoczonych w czwartym kwartale 2007”! I w tym miejscu pojawia się pytanie – dlaczego ja na to nie wpadłam?! Mimo, że nie wpadłam, to chociaż skorzystam z dobrodziejstw, jakie reklama w Google za sobą niesie.
Na kampanię Adwords zdecydowałam się teraz nie bez powodu. Teraz inwestując 100 PLN od Google dostajemy 200 PLN! W sumie Twój budżet na reklamę wynosi 300 PLN! To spokojnie starczy na dwa, może nawet trzy miesiące.
Od czego zacząć …
Krok 1 – sformułuj realne cele kampanii. Przemyśl, jaka liczba odwiedzin będzie dla Ciebie satysfakcjonująca. Pamiętaj, że liczba odwiedzin powinna być realna i przekładać się na ilość faktycznie pozyskanych Klientów,
Krok 2 – wypełnij odpowiedni formularz i prześlij go do Google lub zadzwoń na 801 934 964,
Krok 3 – oczekuj cierpliwie na telefon przedstawiciela Google, który zweryfikuje czy Ty to Ty lub na wiadomość e-mail z kodem promocyjnym,
Krok 4 – konfiguracja konta. Najlepiej we współpracy z grafikiem lub programistą podejmij decyzję o słowach kluczowych, które będą wywoływały Twoją ofertę do tablicy. Aby właściwie sformułować słowa kluczowe wciel się w rolę Klienta, który szuka w Internecie pożądanej usługi lub produktu. Koniecznie ustal zasięg terytorialny Twojej oferty. Jeżeli szukasz Klientów z terenu województwa łódzkiego zadbaj o to, aby nie marnowali Twoich pieniędzy Klienci zlokalizowani w Gdańsku albo Rzeszowie!
Zasadę działania można przyrównać do swoistej licytacji. Twoja reklama w Google będzie tym wyżej, im większą kwotę zaoferujesz za „KLIK”. Według mnie trzeba zachować zdrowy rozsądek w wycenianiu „KLIKÓW” i postawić na jak najdłuższy byt wśród linków sponsorowanych. W chwili kliknięcia na reklamę Twojej firmy zostaje ściągnięta z Twojego konta Google odpowiednia należność. I tak, aż do wyzerowania licznika.
Google Adwords …
… mogą być podpiętę pod Twoje konto Google Analitycs. Dzięki temu będziesz mógł weryfikować skuteczność kampanii,
… same dają dostęp do szeregu raportów, jeżeli nie masz Analitycs,
… nie stanowią stałego zobowiązania. Jednorazowo płacisz za aktywację usługi, której potem nie musisz kontynuować,
… dają szansę dotarcia do Klientów docelowych, dzięki odpowiednio dobranym słowom kluczowym,
… wpływają na umocnienie Twojej pozycji w wyszukiwarce. Nawet po skończonej kampanii będziesz lepiej pozycjonował się w Google!
Żeby tradycji stało się zadość chcę podzielić się z Wami ARCYciekawym poradnikiem opisującym w sposób szczegółowy tematykę Adwordsów. Piszcie na abuka85@o2.pl, a stanie się on także Waszą własnością. Zajrzyjcie też na http://adwords-pl.blogspot.com/.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz